Zawsze uważałam, że rodzina, przyjaciele i znajomi kaligrafów to najszczęśliwsze osoby pod słońcem. Nigdy nie muszą się martwić, jaki prezent kupić osobie, która kocha piękne litery. Ogromnie się zdziwiłam, kiedy dowiedziałam się, że często są zagubione przeczesując odmęty sklepów z artykułami kaligraficznymi i koniec końców nie wiedzą co dodać do koszyka.
Bardzo często przy okazji świąt, urodzin i innych okazji dzwonią do mnie przyjaciele moich warsztatowiczów i proszą o rady w kwestii prezentu. To takie miłe zakulisowo brać udział w czyichś wyjątkowych chwilach. Zawsze z przyjemnością odbieram takie telefony. Ale wiem, że część osób nie odważy się zadzwonić i, biedaczyska, sami głowią się nad tym, co by tu kupić i co się przyda.
Więc dziś krótki poradnik dla tych, którzy nie wiedzą, ale by chcieli.
- OBSADKA
Podstawowa sprawa na biurku kaligrafa. Obsadek jest multum. Różne kolory, różne kształty, faktury, wielkości. Lekkie i ciężkie. Z drewna, metalu i tworzyw sztucznych. Jak się w tym wszystkim odnaleźć?
Pamiętaj, że są 2 podstawowe typy obsadek: prosta (na zdjęciu – ciemniejsza) i skośna (na zdjęciu – jaśniejsza). Używamy ich do pisania różnymi krojami pisma. Spróbuj podpatrzeć, jaką obsadką pisze osoba, którą chcesz obdarować i wybierz właśnie ten. Jeśli Ci się to nie uda podpowiadam, że bardziej uniwersalna jest obsadka prosta. Kiedy już wiesz, jak typ wybierasz tak naprawdę decyduje Twój budżet. Jeśli możesz sobie pozwolić na nieco większy wydatek koniecznie zajrzyj do pracowni Able Snail i Dawiwid Pen. Są w nich tworzone rzemieślnicze obsadki, którymi piszę na co dzień i mogę je z czystym sercem polecić. Wspaniała jakość. Nie mówiąc już o tym, jakie są piękne.
2. KAŁAMARZ
Zakup prezentu w formie kałamarza to pójście o jeden krok do przodu. Dlaczego? Bo w dzisiejszych czasach nie jest to zakup konieczny. Atramenty, które są w sprzedaży, zazwyczaj sprzedawane są w wygodnych do użytku pojemnikach. Dlatego zakup kałamarza to czysta fanaberia. I właśnie dlatego taki prezent może być zupełnie wyjątkowy. Jeśli budżet Ci na to pozwala poszperaj w internetowych sklepach ze starociami. Ale uważaj! Po wpisaniu w google’a frazy typu „kałamarz secesyjny” zobaczysz takie rzeczy, które mogą śnić Ci się po nocach. Jeśli szukasz totalnie nietuzinkowego prezentu jesteś tam, gdzie powinieneś. Miłych poszukiwań.
3. SPEEDBALL TEXTBOOK
Każdy kaligraf wie, że dobre źródło inspiracji to podstawa. A „The Speedball Textbook 25th Edition” to po prostu inspiracyjny segment premium. Ta niezbyt pokaźnych rozmiarów publikacja zawiera grubo ponad 100 stron prac kaligraficznych i literniczych na najwyższym poziomie. Jej studiowanie to zajęcie na długie miesiące, a pewnie i lata. Wydawnictwo to ma ponad 100 letnią historię. Pierwszy raz opublikowano je w 1915 roku za sprawą Rossa F. George’a. Nad najnowszą edycją pracowali wspólnie wybitni Suzanne Cunningham, Carl Rohrs i Sachin Shahn, którzy zaprosili do współpracy najwybitniejszych współczesnych kaligrafów. Efekty? Zwalają z nóg.
Jestem pewna, że książkę „The Speedball Textbook 25th Edition” doceni absolutnie każdy, kto kocha piękne litery.
4. DOBRY PAPIER
Papier? A co to za prezent?
Ha! Dobry papier to prezent dla koneserów 😉 Każdy kaligraf wie, jakim koszmarem jest pajączkowanie (czyli rozlewanie się atramentu po papierze w sposób niekontrolowany i niepożądany – to bohater koszmarów większości początkujących kaligrafów). Dramat. Dlatego podarowanie komuś dobrego papieru to gest świadczący o znajomości tematu. To prezent który jest trochę jak porozumiewawcze spojrzenie – dla wtajemniczonych. Jego wybór wymaga sporej wiedzy, ale są takie, które przydadzą się w pracowni każdego kaligrafa. W ciemno polecam:
– do ćwiczeń (cienki): papier firm Midori i Tomoe River, Rhodia Ink Touch,
– do projektów (grubszy): Arches (koniecznie hot pressed), PaintON Lisse.
5. FOUNDATIONS OF CALLIGRAPHY / Sheila Waters
Co tu dużo mówić – Biblia kaligrafów. Niezależnie od tego, czy ktoś siedzi w krojach historycznych, czy bawi się we współczechę – Sheila Waters pokazuje co to dobry warsztat. Uczy smaku na każdej stronie. Pozostaje tylko brać i czytać. A później pisać.
6. PIĘKNA PAPETERIA
Kaligrafowie to bardzo często osoby, które kochają życie w wydaniu analogowym i zdarza się, że piszą jeszcze tradycyjne listy. Generalnie pojawiają się ostatnio w kaligraficznym (pół)światku różnego rodzaju inicjatywy zmierzające do wskrzeszenia tradycji pisania listów. Taki list to zawsze duża dawka emocji – zarówno dla nadawcy, jak i odbiorcy. Być może osoba, dla której szykujesz prezent kocha wymianę listów? (Spora część kaligrafów należy do tej grupy) A może dzięki prezentowi od Ciebie dopiero to pokocha?
Co mogę polecić? Na pewno warto zacząć poszukiwania od papeterii firmy Kartos, ponieważ ilość wzorów, które proponują mówi sama za siebie. Ale nie ograniczajmy się do tego jednego sklepu. Producentów eleganckiej papeterii jest coraz więcej, więc warto chwilę pomyszkować. Tak, żeby wybrać najbardziej odpowiedni wzór. Papeteria ma też to do siebie, że z czasem się kończy i można uzupełniać zapasy kolejnymi prezentami.
7. ZESTAW DO LAKOWANIA KORESPONDENCJI
Piękna papeteria zasługuje na piękną pieczęć, prawda? Wtedy nasza korespondencja to już naprawdę półka premium. W sumie sama pieczęć załatwia sprawę. Nawet jeśli dysponujemy stosunkowo prostą, jednokolorową papeterią pieczęć o ciekawym wzorze w niebanalnym kolorze może być ozdobą wspólnie ze wspaniale wykaligrafowanym adresem.
W ostatnich latach sklepy z artykułami piśmienniczymi oferują coraz więcej zestawów do lakowania. I tutaj też uwaga – są 2 typy:
– pierwszy: lak w formie świeczki + pieczęć,
– drugi: podgrzewacz (do którego potrzebne są zazwyczaj tealighty) + łyżeczka do rozpuszczania laku + lak (w lasce/w kapsułkach) + pieczęć,
Pierwszy typ jest łatwiejszy w obsłudze. Drugi daje więcej fanu. Wybór należy do Ciebie. A to nie jedyny wybór. Najtrudniejszy dopiero przed Tobą. Firmy produkują ogromne ilości wzorów pieczęci. Poza oczywistymi, takimi jak litery (zazwyczaj wybieramy pierwszą literę imienia lub nazwiska), są też różne wymyślne ornamenty, albo bardzo proste – geometryczne wzory. Są też wzory dedykowane określonym okolicznościom – np. stópka: z okazji narodzin dziecka.
8. ZAPROSZENIE NA WARSZTATY KALIGRAFII
Mówi się, że karty podarunkowe to najbardziej banalne prezenty. To zależy. Od lat w sezonie świątecznym kaligrafuję masę takich zaproszeń i wiem, że zawsze wywołują emocje u obdarowanych. Są to takie trochę vouchery na realizację marzeń.
Co musisz wiedzieć kupując voucher? Zaproszenie na warsztaty, które kupisz, musisz poprzedzić odpowiednim śledztwem (najlepiej zacząć je klika ładnych tygodni przed świętami / urodzinami /…).
Musisz wiedzieć albo jakiego kroju pisma chce się uczyć obdarowana osoba, albo u którego kaligrafa. Później musisz skontaktować się z odpowiednią pracownią i dogadać szczegóły. Oraz dać czas na wykaligrafowanie i przesłanie zaproszenia. To chwilę trwa. Ale dzięki temu nie jest to bynajmniej banalny podarunek.
Ok, to chyba tyle. Jeśli masz jakieś dodatkowe pytania – pamiętaj, że możesz zawsze do mnie napisać.
Ale zanim to zrobisz, jeszcze kilka ważnych kwestii, na temat tego, co nie jest dobrym pomysłem na prezent.
Co odradzam?
- Stalówki / zestawy stalówek – kaligrafowie mają swoje ulubione, więc nie ma potrzeby, żeby się z tych stalówek doktoryzować; odradzam też zestawy – bardzo często spotykałam się z tym, że część stalówek w zestawach nie była najlepszej jakości. Szkoda czasu i kasy.
- Papier o nierównej fakturze, z kwiatkami – ładnie wygląda, ale ma ograniczoną ilość zastosowań. Nie każdy krój pisma dobrze się na nim prezentuje.
- Bloki do kaligrafii z gotową liniaturą, o ile nie wiesz, jakimi krojami pisze osoba przez Ciebie obdarowywana. Polecam natomiast bloki papieru do kaligrafii bez liniatur. Wybieraj papier o gramaturze 80, czyli taki, na którym można sobie wydrukować wszystkie liniatury świata.
- Atramenty – to zawsze spore ryzyko (jeśli kupowany jest z myślą o kaligrafii), bo nie wiesz na jakim papierze będzie używany. Pajączkowanie gwarantowane! Jeśli natomiast osoba, dla której chcesz go kupić pisze również piórem wiecznym atrament w jakimś ładnym kolorze (kolorów i odcieni są po prostu setki) to zawsze dobry pomysł.
Miłych zakupów!
A jeśli po przeczytaniu tekstu dalej masz jakieś pytania – pisz śmiało. Ja naprawdę lubię pomagać z tymi prezentami.
PS. Artykuł nie był sponsorowany przez żadną z wymienionych (ani niewymienionych) firm.
Jeśli ten artykuł zawiera treści, które mogą być przydatne dla Twoich znajomych pamiętaj,
że możesz śmiało przekazać mu link.