Kraj pochodzenia: Włochy
Epoka: XV wiek, czyli czasy renesansu
O piśmie:
Zachwyca, prawda?
Minuskuła humanistyczna jest jednym z najpiękniejszych, najbardziej czystych formalnie i czytelnych pism. Jest głęboko wdrukowana (to dobre słowo!) w naszą podświadomość, za sprawą okoliczności, w których powstawała. Był to czas, kiedy w Europie panował gotyk, ale też nasz kontynent poznał już również wynalazek druku. Właśnie wtedy włoscy humaniści postanowili powrócić do antycznych wzorców. Fascynowały ich rzymskie inskrypcje (czyli tutaj inspiracja kapitałą rzymską) i – jak sądzili – antyczne teksty (które były utworami antycznymi, ale tak naprawdę napisanymi minuskułą karolińską). Zatem minuskuła humanistyczna wywodzi się z pism dwóch różnych epok i kultur, i – jak to lubi bywać w takich przypadkach – chwyta nas za serce (kiedy czytamy). A później za gardło (kiedy próbujemy pisać).
Czym chwyta za serce?
Chyba najbardziej swoją odmiennością od liter gotyckich: lekkością formy, prostotą i fantastycznymi proporcjami liter, wbudowanymi w rdzeń naszej kultury od wieków. Na tyle mocno, że właściwie nie zwracamy już na te kształty uwagi (a jednak lekkie nawet odstępstwa zauważamy od razu). Są one podstawą drukowanego dorobku Europy. Znając kształty poszczególnych liter z identycznych odwzorowań drukarskich ze wzruszeniem patrzymy na piętnastowieczne manuskrypty, na których litery te dopiero nabierają swoich ostatecznych – znanych nam – kształtów.
Litery minuskuły humanistycznej niewprawne oko może pomylić z kształtami pisma Foundational, ale oko wprawione w poszukiwaniu detali wypatrzy te najpiękniejsze smaczki minuskuły humanistycznej.
Dlaczego chwyta za gardło?
Bo jest trudna. Zachwyceni lekkością tego pisma, mając z tyłu głowy fakt, że przecież znamy te litery od naszego pierwszego elementarza, ze zgrozą patrzymy na swoje pierwsze próby. (Mam wrażenie, że kiedy uczymy się pisać teksturą gotycką, czy copperplatem nie jesteśmy aż tak bardzo rozczarowani efektem, dlatego, że kształty tych pism nie są aż tak mocno zakorzenione w naszej kulturze, jak kształty minuskuły humanistycznej, którą widzieliśmy od zawsze i widzimy dosłownie wszędzie (szczególnie pokolenie wychowane na foncie Times New Roman).
Warto jednak zagryźć zęby i ćwiczyć dalej, bo minuskuła humanistyczna to jeden z najwdzięczniejszych krojów pisma, które odpłaca się za każdą spędzoną z nim godzinę.
W jaki sposób?
Po pierwsze, jak kapitała rzymska, jest matrycą, która pozwala nam poznać idealne proporcje czytelnego pisma. Jej opanowanie ułatwi naukę większości innych krojów pisma.
Po drugie, jak italika, dla nieco wprawniejszych kaligrafów jest niesamowicie dobrym materiałem do eksperymentów.
Po trzecie, wspaniale prezentuje się zarówno w dużym, jak i małym rozmiarze. Wielka strona zapisana drobniutką dopracowaną minuskułą sprawia, że miękną nam kolana i mamy ochotę nie wstawać od biurka. A z praktycznego punktu widzenia, jest to krój pisma, który – przy ograniczeniach formatu pracy – pozwala nam zmieścić sporo tekstu na jednej stronie.
Po czwarte, że względu na swój rodowód znakomicie pasuje do kapitały monumentalnej, dlatego jeżeli znasz już kapitałę rzymską, minuskuła humanistyczna jest naturalną kontynuacją nauki. No i masz o połowę mniej pracy, bo wielkie litery nie stanowią już przecież żadnego problemu, prawda? 😊
Więcej o kroju FOUNDATIONAL tutaj:
Więcej o KAPITALE RZYMSKIEJ:
Więcej o ITALICE:
Narzędzia, których będziesz potrzebować, aby zmierzyć się z minuskułą humanistyczną:
– obsadka prosta – wybierz taką, która przyjemnie leży w dłoni. Jedni lubią pisać lekkimi narzędziami, inni wolą cięższe. Jeśli nie masz jeszcze ulubionego typu polecam obsadki z elementami korkowymi – są naprawdę superkomfortowe dla palców. Po kilku godzinach pisania każdy czuje różnicę.
– stalówka ścięta – moje ulubione to Leonardt Round Hand (na początek polecam nr 3 1/2), ale jeśli masz już w swoich zasobach Speedballa spróbuj nimi (najlepiej rozmiarami C3 i C4).
Pamiętaj, że każda stalówka jest pokryta przez producenta specjalną substancją zabezpieczającą przed rdzewieniem. Przed pisaniem należy ją usunąć.
– atrament – jaki tylko chcesz,
– papier, np. Rhodia, Midori albo Clairefontaine – te są supergładkie i ładnie współpracują z dużą ilością atramentów, ale tak naprawdę spróbuj na takim, który masz pod ręką. Jeśli atrament będzie się rozlewał i pajączkował kup sobie jeden z wymienionych. Do codziennych ćwiczeń będą idealne.
A kiedy przyjdzie Ci już stworzyć dzieło poszukaj dobrego papieru akwarelowego. Polecam te supergładkie (hot-pressed, satine) lub średnioziarniste (cold-pressed, demi satine). Pisanie na papierze z bardzo wyraźną fakturą to spore wyzwanie, ale jeśli zależy Ci na pokazaniu odręcznego charakteru Twojego dzieła – to niezawodny sposób. Oczywiście, pisząc na takim papierze możesz spokojnie robić to akwarelami, co pozwoli Ci poszerzyć gamę kolorów i odcieni.
– jeśli chcesz możesz również spróbować ćwiczyć piórem Pilot Parallel Pen. To bardzo wygodne narzędzie, które znacznie ogranicza ilość kleksów. Pamiętaj jednak, że w przypadku Paralleli grubości linii nie możesz regulować naciskiem na stalówkę. Pozostaje tylko rotacja, a wiec nieco wyższa szkoła jazdy.
Jeżeli masz jakieś pytania lub chcesz nauczyć się pisać tym krojem – napisz do mnie. Chętnie pomogę.