Jak zacząć naukę kaligrafii – 3 pierwsze kroki

To pytanie powraca wciąż we wszystkich socialmediowych grupach związanych z kaligrafią i pięknym pisaniem. Napatrzy się człowiek na te piękne litery – te pisane piórem, te malowane pędzlem, tatuowane, odbijane, wycinane, pozłacane… Ładne tak, że głowę urywa. I chciałoby się wszystko naraz i wszystkiego spróbować.
A tu, proszę, jak gdyby nie wychodzi. Nie tak piękne okazuje się. No to może by jednak jakieś inne popróbować. Coś może nowocześniejszego, swobodniejszego…
I można tak zmieniać i szukać bez końca. I prawda jest, że nic tak nie rozwija, jak eksperymenty. O ile w tym wszystkim czujesz jakiś progres. A czasem, niestety, te poszukiwania prowadzą tylko do zniechęcenia. Często sami jesteśmy mordercami naszej pasji i naszego potencjału.

Jak nie zabić w sobie pasji?
Znam świetną metodę – paradoksalnie trzeba narzucić sobie jakieś ograniczenia. (I ta zasada działa nie tylko w kaligrafii)
Jeśli chcesz zdobyć solidne podstawy kaligraficznej wiedzy i umiejętności proponuję Ci zacząć od trzech prostych kroków.

KROK PIERWSZY – określ najpiękniejszy krój, któremu poświęcisz najbliższy czas.
Wiem, wiem, że wszystkie są piękne. Że każdy ma w sobie coś. Ale nie miej dla siebie litości. Wybierz jeden. Masz?

Dobrze. Teraz pora na…

KROK DRUGI – dowiedz się co to za jeden, z jakiej jest epoki i czego będziesz potrzebować do pisania.
Tutaj czeka Cię trochę pracy detektywa. Ale internet pełen jest informacji na temat kaligrafii, mamy też na rynku coraz więcej książek na ten temat, a w bibliotekach różnych tytułów o paleografii, więc na pewno dasz sobie radę.

Pamiętam mój pierwszy podręcznik do kaligrafii – kupiony w “Taniej książce” przy Grodzkiej w Krakowie.

Cena rzuca się w oczy. A kupiłam za mniej. Z ciekawości sprawdziłam go ostatnio na allegro – 97 PLN. Zatem wartość mojej pasji wzrosła w ciągu ostatnich lat o kilkaset procent. Ha!

To nie jest najlepszy podręcznik do kaligrafii, jaki widziałam, ale mam do niego ogromny sentyment. Kupiłam go, zmotywowana przez moją ówczesną szefową (która chciała wykorzystać moje pismo w pracy – za co teraz jestem jej bardzo bardzo wdzięczna, chociaż nie miałam okazji jej tego osobiście powiedzieć) i przeglądałam jadąc tramwajem do domu ze sporym dystansem. Ale jak widać na zdjęciu już wtedy Italika przykuła moją uwagę i została oznaczona jako ten jeden z najpiękniejszych krojów (i po dłuższej selekcji wygrała). Jej urok nie przestaje na mnie działać. Miłe to, po latach. Ponieważ jestem mańkutem nie za bardzo wierzyłam w powodzenie tego projektu. Brzmi to tanio, ale przyznaję że była to miłość od pierwszego wrażenia. Wiec pamiętaj o podręcznikach, które prezentują wiele krojów pisma. Na Twoim miejscu poszukałabym w pierwszej kolejności książek Davida Harrisa. Najważniejszą informacją na tym etapie jest kwestia narzędzi piśmienniczych, niezbędnych do pisania danym krojem pisma. Na początek kupuj wyłącznie te, które sugerują podręczniki. Później, w fazie eksperymentów, szybko wypełnisz szuflady po brzegi 🙂

Zawsze możesz też napisać do kogoś, kto prowadzi warsztaty kaligrafii – jestem pewna, że odpowie Ci z przyjemnością. To zazwyczaj bardzo mili szaleńcy i każda osoba, która wykazuje jakiekolwiek zainteresowanie pięknymi literami i chęć kaligrafowania staje się z automatu ich potencjalnym przyjacielem. Nie martw się też tym, że Twoje pytanie może się okazać niemądre, albo coś tam – kaligrafowie to chyba najbardziej skromni ludzie jakich znam. Każdy doskonale pamięta swoje pierwsze kulfony. Pamięta też pewnie, że każdy krój to nowe wyzwanie i nawet jeżeli jesteś świetny w Italice, to może się okazać, że Copperplate nigdy nie będzie dla Ciebie łatwy. Takie życie. Każdy, kto próbował, wie. Dlatego spokojnie pytaj o wszystko, co Cię ciekawi. Pamiętaj, że każdy kto pisze lepiej od Ciebie zrobił już wszystkie te błędy, które na Ciebie czekają. I on o tym wie. Więc pytaj śmiało.

A kiedy już się tego wszystkiego dowiesz pora na…

KROK TRZECI – znajdź sobie punkt w swojej czasoprzestrzeni tylko dla liter.
Nie miej złudzeń, z kaligrafią jest jak z każdą inną miłością. O tym, czy przetrwa lata nie decyduje to, jak bardzo się zakochasz, tylko to na jaki kompromis jesteś w stanie pójść. Sorry, jeśli właśnie pozbawiłam Cię złudzeń. Ale jeśli dla nowej pasji postanowisz drastycznie zmienić swoje życie, swój plan dnia i tygodnia miej pewność, że zabijesz swoją pasję. Dlatego zaczynaj od małych zmian. Znajdź taki czas i miejsce, w których kaligrafia nie będzie dla Ciebie dużym poświęceniem. Mało to sexy, ale wybierz linię najmniejszego oporu. Nie wstawaj o 5 rano, żeby sobie popisać. To potrwa max. 3 tygodnie. Znajdź sobie taki moment w ciągu dnia, w którym będzie to najmniejszym wysiłkiem. Tylko dzięki temu Twoja pasja przetrwa na dłuższą metę.

Poszukaj takiego miejsca i czasu, w którym pisanie nie będzie naginać Twojego stałego grafiku. Na początek niech to będą regularne, krótkie sesje, w przyjemnym miejscu, z dobrą muzyką i przy dobrej herbacie.

Przyjemne warunki pracy to podstawa Twojego sukcesu, więc skompletuj sobie miłą playlistę i do pracy.

4 2 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] Jak zacząć naukę kaligrafii – 3 pierwsze kroki […]