Klamka zapadła. Fascynacja kaligrafią nie mija i z fazy skrolowania instagrama i oglądania niekończących się filmików na youtube pora przejść do czynów? Jak chwycić za pióro, żeby nie odpaść po tygodniu?
Poniżej 5 najważniejszych kwestii do przemyślenia na początek.
Jeden: PRZYGOTUJ SIĘ NA MARATON, NIE NA SPRINT
Choć wszyscy na początku myślimy, że kaligrafowie, których podziwiamy, to osoby obdarzone jakimś tajemniczym darem/talentem/iskrą bożą… rzeczywistość jest bardziej prozaiczna niż nam się wydaje. Oczywiście, pasja do pięknych liter zawsze pomaga, ale jednak za prawdziwym kaligraficznym mistrzostwem stoją nauka, badania i technika. Nie tyle gwałtowne napady artystycznego szału, co raczej masa czasu, spędzonego w skupieniu na studiowaniu form oraz popełnianiu setek frustrujących błędów. Bez tego trudno iść do przodu. I faza ta nie omija nikogo – wystarczy posłuchać wywiadów z prawdziwymi kaligraficznymi tuzami. Dlatego zanim zaczniesz zaopatrywać się w obsadki, stalówki i kałamarze zastanów się, czy masz taką konstrukcję psychiczną, która pozwoli Ci spędzać często w samotności dziesiątki godzin i czy będzie dawać Ci to szczęście. Jeśli tak – jedziemy dalej…
Dwa: PODEJDŹ DO SPRAWY METODYCZNIE
Czyli jak? Odsyłam Cię tutaj do artykułu o 3 pierwszych krokach w nauce kaligrafii. Tam znajdziesz wszystko.
Trzy: POBAW SIĘ W ARCHIWISTĘ
Aby nie odpuścić trzeba mieć motywację. Nic tak nie motywuje jak obserwacja postępu, który się robi. Dlatego pamiętaj, żeby na każdym arkuszu, który zapiszesz w ramach ćwiczeń, napisać też datę.
Przeglądanie takich arkuszy po czasie daje niesamowitego kopa. Kiedy z perspektywy czasu widzimy jak nasze własne koślawce nabierają nieco bardziej ikonicznych kształtów ręce rwą się same do pisania. Nie odbieraj sobie tego sposobu motywacji. Tak naprawdę napisanie daty na każdym arkuszu zajmie Ci sekundę, a motywację dzięki temu będziesz miał przez długie miesiące, a nawet lata.
Cztery: DAJ SOBIE SPOKÓJ. CZASEM
Niezależnie od tego, jak silna jest Twoja pasja od czasu do czasu poczujesz, że jeszcze jeden podręcznik, jeszcze jeden artykuł, filmik na youtube, ba! – jedna literka i nastąpi eksplozja Twojego mózgu.
Czy to oznacza, że pasja umarła? No skąd.
Każdy tak ma od czasu do czasu. Są nawet sposoby na to, żeby sobie z takim kryzysem poradzić.
Więcej o tym w linku:
Pięć: CIESZ SIĘ KAŻDĄ CHWILĄ
Nie daj sobie wkręcić jakiegoś szaleńczego tempa nauki. Kaligrafia to sztuka, która dojrzewa powoli. Jeżeli w trakcie nauki zauważysz, że jedne rzeczy przychodzą Ci łatwo, a nad innymi musisz solidnie przysiąść nie przejmuj się. Po prostu przysiądź. Bywa tak, że jedne kroje wychodzą nam po prostu „z ręki”, bez wysiłku. Czujemy stalówkę i kreślimy litery naprawdę swobodnie. Inne musimy rozgryźć metodycznie, łamiąc swoje nawyki. Czasem przychodzi nam trochę się pomęczyć. Jeśli nie daje Ci to satysfakcji znajdź taki zakątek kaligrafii, w którym będziesz szczęśliwy. Tak naprawdę przecież tylko po to warto to robić.